Nie masz jeszcze konta?
W programie Remont w 48h na kanale DOMO+, został zaprezentowany niezwykle przytulny pokój dziecięcy w ciepłych kolorach, który projektant nazwał "małpim gajem", ze względu na mnóstwo przestrzeni do zabaw ruchowych. Pokój ten został zaprojektowany przez Tomasza Pągowskiego z wykorzystaniem hitowych produktów z Mamaville! Efekt końcowy bardzo spodobał się małym lokatorom i dziadkom, z których inicjatywy została przeprowadzona metamorfoza wnętrza.
Pokój został urządzony w ciepłych, bardzo stylowych odcieniach karmelu, musztardy i miodu, które - jak sam projektant nazwał - są "nieprzedszkolne". Co to oznacza? Są piękną alternatywą dla tak popularnych nie tylko w przedszkolach nasyconych, krzykliwych, bardzo narzucających się kolorów. Pokój zaprojektowany przez Tomasza Pągowskiego znakomicie nadawałby się zarówno dla dziewczynki, jak i chłopca, a także dzieci w każdym wieku, dlatego jest uniwersalną inspiracją dla każdego rodzica.
Pokój ten gwarantuje maluchom bardzo dużo przestrzeni do swobodnej, beztroskiej zabawy. Można w nim szaleć, bujać się, zjeżdżać, wspinać, wdrapywać po linach... To prawdziwy, domowy plac zabaw! Wszystko dzięki wykorzystaniu mebli i zabawek opartych o najnowsze trendy, które umożliwiają dzieciom mnóstwo zdrowej aktywności fizycznej. Produkty te pochodzą z oferty polskich projektantów, dostępnej na Mamaville.pl
"Jak ja bym tu szalał…! Pod słonkiem opalał! Zjeżdżał i wspinał, po linach wdrapywał… oraz w kulkach pływał…
Jak pewnie zauważyliście, dziadkowie nieco zdystansowani, a nawet sarkastyczni (tak jak lubię:) ale na finale nieco pękli… bo jak tu zachować dystans, kiedy wnuczęta szaleją ze szczęścia?!… i ja to rozumiem, ja to szanuję… Co dla mnie najważniejsze, docenili kolorystykę i ogólnie stylistykę „nieprzedszkolną”…
I tu pragnąłbym na chwilę się zatrzymać, bo czymże jest „kolorystyka przedszkolna”?… Tak… o problemie pstrokacizny w polskich szkołach i przedszkolach miałem już okazję opowiadać w #ProjektLOKALny. Niby czasy już nie te, ale ciągle dzieci nasze bombardowane są „turbokolorami” RGB, koślawymi kształtami i przeskalowanymi bryłami… Kiedy więc słyszę, że nasza kolorystyka jest „nieprzedszkolna”, rumienię się pod naporem niewątpliwego komplementu…
Wspomnijmy jednak o dramacie Pani Moniki, sami widzieliście… Najpierw Puchatek, później Misia i Krokodyl, z ostateczną ofensywą łosia na słonko! Nie dała się jednak, uroczo odpierając te okrutne ataki uroczym swym uśmiechem… Odpuściły finalnie łajzy jedne…
Jak widzicie, łuk ten nazwany nie bez kozery tryumfalnym, stał się tłem pod konstrukcję wybitną! Wszelkie akrobacje na niej są możliwe, co też przetestowałem w miarę możliwości swych gabarytowych… W razie zapotrzebowania na przestrzeń, bez problemu można ją złożyć i odwiesić na wieszako-chmurkę. A jak Pani Monika przyklei artystycznie chmurkę przy chmurce i kropelki na pograniczu łuku tego, to wszystko się spina… taka to sprytna dziewczyna… Do tego słonko… a jak deszczyk i słonko, to i… no właśnie! A pod nią łóżeczka z ekologicznymi futonami…
Każdego akcesorium z osobna opisać tu nie zdołam, ale zwrócić pragnę jeszcze uwagę na światło centralne. I TU TIP. Polecam szczerze, każdemu domorosłemu elektrykowi z choćby mikro zacięciem stolarskim, zabawę w autorską podsufitkę z wykorzystaniem dostępnego na rynku oświetlenia, szczególnie w obszernych pomieszczeniach, gdzie pojedynczy zwis wyglądałby zbyt… rachitycznie. Na wspólnej bazie mijać się może kilka świateł w sposób wyjątkowy, dając Wam niepowtarzalna kompozycję!
No i o… A teraz piszcie, klikajcie, emotkujcie, jak Wam się widzi ten karmelowo-musztardowo-miodowy małpi gaj…".