Nie masz jeszcze konta?
Tomasz Pągowski po raz kolejny został zaprezentował w programie telewizyjnym Remont w 48h na kanale DOMO+ propozycję aranżacji pokoju niemowlęcego z wykorzystaniem produktów z Mamaville. W aranżacji tej projektant udowodnił, że nawet na niewielkiej przestrzeni można pomieścić wszelkie niezbędne meble i dekoracje, a dodatkowo zrobić to w sposób designerski! Mały pokój niemowlęcy w bardzo ciepłej, beżowo-biało-różowej kolorystyce prezentuje się niezwykle przytulnie. Wnętrze wypełniają praktyczne meble i gadżety, które pozwalają cieszyć nam się urokami macierzyństwa o każdej porze dnia. Jest to idealna przestrzeń do zabawy z maluszkiem, ale także do przytulasków i przygotowywania do snu.
Ciepły i spokojny pokój dla niemowlaka stworzony przez Tomasza Pagowskiego zachęca do wypoczynku. W niewielkim pomieszczeniu znalazło się wszystko, czego potrzeba świeżo upieczonym rodzicom: wygodne łóżeczko, które rośnie razem z dzieckiem, pufę, fotel do karmienia, przewijak, stojak edukacyjny do zabawy, regał na najpotrzebniejsze drobiazgi. Oryginalne dekoracje dopełniają wnętrze i sprawiają, że nabrało ono niepowtarzalnego, indywidualnego charakteru.
"Łódź jest super, a szczególnie ekscytująca jest jej historia włókiennicza, wiecie… Ziemia Obiecana, te sprawy… Mieszkało się tutaj… łącznie 7 lat. Wtedy tworzyła się głównie historia moich działań muzycznych, ale dzisiaj, z należytym dystansem i naukowym zacięciem, zwiedzałem miasto mej młodości, zagłębiając się w jego zupełnie inny wymiar... i to jest piękne w mojej pracy!
W naszym nowym programie, każdy bohater i każde wnętrze jest wspaniałym pretekstem do poznania szerszego kontekstu miejsca, a w tym odcinku temat dotyczy bezpośrednio bohaterów. Kasia i Bogusław, kulturowo zaangażowana para spodziewająca się córeczki Józi (jest już z nami!) i jak szybko się dowiedzieliście (oglądając odcinek), ja właśnie w sprawie „pokoju matki karmiącej i ojca przytulającego” przybyłem.
To co powinno się znaleźć w takiej komnacie, było sprawą dla nas jasną, a i koncepcja palety kolorystycznej przypłynęła do nas bez zbędnych sztormów. Milusia wykładzinka wytrzymała, prodziecięca. Mebelki ze sprawdzonej bazy parentingowej, zmysłowe zasłony, niezwykle klimatyczne eko-lampy, no i ten kilim… Jak śpiewał pewien klasyk „kilim me softly...”, tudzież „kilim in the name of…”.
I właśnie przez ten kilim niczym magiczne lustro, przechodzimy na drugą stronę doświadczając zagięcia czasoprzestrzeni, z której, w metafizycznym wymiarze, wyciągnęliśmy motyw naścienny odnaleziony w domu rzemieślniczym Centralne Muzeum Włókiennictwa, które… współtworzył dziadek naszej bohaterki! A działy się tam sceny epickie! Kto widział, ten wie, jak piórkowały me zmysły na tych wspaniałych ekspozycjach. Kiedy już dotarłem do Jadzi i Wiktorii po odbiór ich autorskiego kilimu, pętla czasoprzestrzeni została domknięta…
Sami rozumiecie, jak wielki ładunek energii skumulowany został w pokoju Józi… Kiedy więc rodzice weszli do tego pokoju, modliłem się jedynie, by z tego spiętrzenia stylistyczno-funkcjonalno-energetycznego, szanownej mamie nie odeszły wody! Tak się na szczęście nie stało, popłynęły jedynie łzy wzruszenia… I tak oto, spokojny i spełniony, mogłem pożegnać naszych bohaterów, którzy nie omieszkali poinformować nas, gdy Józia rozgościła się już w przygotowanym dla niej łóżeczku…".